W Tarnowie wreszcie pojawił się uśmiech. “Chcieliśmy wygrać dla kibiców”.

  • News
  • PGEE
16.08. 21:14
W Tarnowie wreszcie pojawił się uśmiech. “Chcieliśmy wygrać dla kibiców”.

– Dawno tak się nie czułem – rzucił na pomeczowej konferencji trener tarnowskiej Unii Paweł Baran. Jego drużyna, choć już formalnie bez szans na utrzymanie się w żużlowej elicie z honorem i sportową złością rozprawiła się z rybnickim ROW-em. Rezultat 50:40 pozwolił gospodarzom zgarnąć komplet trzech punktów do ligowej tabeli. – Dobrze, że w końcu, przy tym całym przygnębieniu trafił nam się jeden taki fajny i udany wieczór – kontynuował szkoleniowiec “Jaskółek”. – Przykro, że ten sezon się tak kończy, bo założenia i plany były inne, ale niestety życie i tor weryfikują wszystko.

– W tym sezonie tor nas zweryfikował i opuszczamy PGE Ekstraligę. Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że chcemy wygrać dla kibiców, dla naszych sponsorów i dla samych siebie, żeby fajnym akcentem w Tarnowie zakończyć sezon. To się udało – podsumował Paweł Baran.

Również Leon Madsen, najlepszy obok Kennetha Bjerre zawodnik gospodarzy (12+1 punktów) mówił o poczuciu odpowiedzialności za drużynę, mobilizacji i chęci pokazania się z dobrej strony przed własną publicznością. – Przegraliśmy ligę, ale nadal mieliśmy coś do udowodnienia – tłumaczył. – Miło jest dobrze zakończyć sezon. Fajnie było wygrać. Cieszę się, że wszyscy punktowali, a to przecież klucz do wygrywania – aby każdy zdobywał ważne punkty. Miło tak dobrze skończyć rozgrywki. Mieliśmy świetne pożegnanie z kibicami. To tylko pokazuje, że fani w Tarnowie są bardzo oddani temu sportowi. Bardzo go chcą, tak samo jak my wszyscy. Jesteśmy bardzo rozczarowani po przegraniu ligi, ale było kilka okoliczności, które sprawiły, że ten sezon był dla nas jeszcze trudniejszy. Dzisiaj tak naprawdę wygraliśmy ten mecz dla kogoś, kogo z nami niestety już nie ma… – zaznaczył Madsen, wspominając tragicznie zmarłego Krystiana Rempałę.

Zupełnie odmienne nastroje panowały w obozie rybnickim. Po spotkaniu trener Piotr Żyto odniósł się do błędnych przewidywań ekspertów, którzy faworyta spotkania upatrywali w jego zespole. – Ci specjaliści, to się zawsze mylą, bo my też z Lesznem mieliśmy przecież przegrać i jakoś wygraliśmy – przypominał. – Byliśmy zmotywowani, bo z Lesznem poszło nam całkiem nieźle. Tor w Tarnowie był prawie podobny do tego, który mieliśmy u siebie. Była tylko jedna ścieżka, my mamy ścieżek do ścigania nieco więcej i może to zadecydowało. Cóż, Grigorij Laguta dopiero pod koniec zawodów się połapał w ustawieniach i stało się, jak się stało. Dzisiaj wygrali lepsi i tyle – podsumował.

Opiekun “Rekinów” odniósł się również do postawy rybnickich kibiców, którzy w Tarnowie niemal po brzegi wypełnili sektor gości. – Mamy naprawdę wspaniałych kibiców, bo oni potrafią się zachować wszędzie. Są to naprawdę wspaniali ludzie i fajnie, że jeżdżą z nami, że nam kibicują i to powinno być w sporcie najważniejsze. Jeździmy dla kibiców, a nie dla siebie.

Wspomniany Grigorij Laguta, który także pojawił się na konferencji prasowej długo nie mógł dojść do porozumienia ze swoim sprzętem. W swoich trzech pierwszych startach zawsze znajdował pogromcę i dopiero na swój czwarty bieg znalazł optymalne ustawienia. – Ciężko było cokolwiek zrobić na tym torze. Ten był tak przygotowany, że trzeba było wygrać start i wykorzystać jedną ścieżkę pod bandą. Walczyć było naprawdę ciężko – opisywał poniedziałkowe zmagania Rosjanin. – Dziękuję całej drużynie i rywalom. To chyba był ostatni mecz w Tarnowie w tym roku, Unia wygrała u siebie, w domu. Kibice będą nieco bardziej zadowoleni na koniec sezonu – zakończył Laguta.

Rafał Martuszewski
Fot. Paweł Mruk

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL