W czwartek po raz drugi na swoim torze trening objechał MRGARDEN GKM Grudziądz. Kibice zobaczyli pierwsze kółka w wykonaniu Przemysława Pawlickiego. – Na razie chłopaki jeżdżą, by się przyzwyczaić do szybkości – powiedział trener Rober Kempiński.
W czwartkowe popołudnie pogoda nie rozpieszczała nad Grudziądzem i od rana prószył lekko śnieg z deszczem, lecz to nie przeszkodziło w odbyciu drugiego domowego treningu. Ze względu na remont parku maszyn, kibice mieli okazję podziwiać trening jakby od kuchni – zawodnicy rozstawili się z własnym sprzętem na środku murawy.
Tego dnia na Hallera 4 zabrakło Artema Laguty, Damiana Lotarskiego oraz Pavla Laguty. Pozostali zawodnicy mocno potrenowali, sprawdzając różne rozwiązania sprzętowe. Fani czarnego sportu najbardziej czekali na pierwszą jazdę Przemysława Pawlickiego. Zawodnik nie zawiódł zgromadzonej publiczności i jako ostatni opuszczał tor. Również w czwartek pierwsze okrążenia w tym roku na domowym torze objechali Antonio Lindbaeck i Kai Huckenbeck.
– Na razie warunki do jazdy są ciężkie, jest strasznie zmienna pogoda, co chwilę coś się zmienia, lecz trzeba trenować i przygotowywać się do zawodów, które planowane są już na przyszły tydzień. Ze sprzętem na chwilę obecną jest wszystko w porządku i oby tak dalej – powiedział dla speedwayekstraliga.pl Krystian Pieszczek.
O zdanie na temat przeprowadzonych treningów zapytaliśmy również trenera MRGARDEN GKM Grudziądz. – Na razie chłopaki jeżdżą, by się przyzwyczaić do szybkości, żeby sobie pojeździć po zimie. W przyszłym tygodniu planujemy sparingi z Gdańskiem, Lokomotivem Daugavpils oraz Toruniem. Czekamy na dobrą pogodę. W Grudziądzu na pewno pojedziemy – powiedział Robert Kempiński.
Tekst i foto.:
Rafał Kowalski