BETARD SPARTA Wrocław pokonała na wyjeździe INNPRO ROW Rybnik 50:40. Liderem gości był Brady Kurtz – zdobył 14 punktów, dla gospodarzy najlepiej punktował Maksym Drabik.
- Bartłomiej Kowalski w końcu przełamał się, zdobywając swoją pierwszą “trójkę” poza domem w tym sezonie
- Mecz w Rybniku to najsłabszy występ Artema Laguty w PGE Ekstralidze od sezonu 2016.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Mecz rozpoczął się od wyrównanego biegu, w którym Nicki Pedersen zwyciężając, dał sygnał do walki. Na tym jednak dobre wieści dla INNPRO ROW-u się skończyły. W kolejnych trzech wyścigach dominowała BETARD SPARTA, która świetnie wychodziła spod taśmy i skutecznie jechała parą. Rybniczanie mieli problemy z ustawieniami i komunikacją na torze. Po pierwszej serii goście prowadzili pewnie 17:7.
Po drugiej serii startów przewaga BETARD SPARTY utrzymała się. W piątym biegu wrocławianie ponownie wygrali podwójnie, wykorzystując błędy rybniczan na dystansie. Dwa kolejne wyścigi zakończyły się remisami. Po siedmiu biegach drużyna Dariusza Śledzia prowadziła 28:14.
Trzecia seria przyniosła lepszy moment dla INNPRO ROW-u Rybnik. W ósmym biegu gospodarze pokazali dobrą jazdę parą. Dziewiąty wyścig to pierwsza wygrana rybniczan – Drabik zwyciężył, a Pedersen stoczył zaciętą walkę o jeden punkt. W dziesiątym biegu doszło do groźnego upadku Kowolika i Chugunova – zawodnik INNPRO ROW-u okazał się niezdolny do dalszej jazdy. W powtórce pewnie wygrał Kurtz. Po 10. biegach BETARD SPARTA prowadziła 36:24.
W czwartej serii gospodarze pokazali nieco więcej charakteru. Trzynasty bieg to najbardziej widowiskowy moment meczu – Tungate i Drabik popisali się efektownymi atakami, pokonując odpowiednio Kowalskiego i niepokonanego dotąd Kurtza. Po trzynastu gonitwach na tablicy wyników było 35:43.
Pierwszy z biegów nominowanych zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:2, drugi natomiast podwójnym triumfem gości.
Pełna relacja TUTAJ.
Mikołaj Lemieszek